Sarmacjusz Gromicep Sarmacjusz Gromicep
103
BLOG

Quo vadis mentalny sarmato?

Sarmacjusz Gromicep Sarmacjusz Gromicep Kultura Obserwuj notkę 0

Dlaczego bawię się w podlewanie mej uczty doczesności sarmackim sosem ?

Bo mogę. A właściwie, bo lubię :-)

Uświadomiwszy i zintegrowawszy w sobie własne, wypierane dotąd korzenie kulturowo-mentalne, buziam dziatwę co dzień z rana i ruszam tyrać w korpfolwarku opłotkach , na zewnątrz w wiejskich klapkach, ale wewnątrz  zawsze z  szablą i cepem u boku. Ten typ tak po prostu ma. Najpierw działać, buzujące opary fantazji w rzeczywistość przekuwać, solvitur ambulando.  Jak cepem w mordę.

Imć Abel w końcu nie jest ostatnim sarmatą w naszym pięknym kręgu kulturowym :

I mimo, że nie uświadczy się obecnie jednej wykładni sarmatyzmu, ani nie znajdzie się dwóch sarmatów, którzy nie znajdą trzech powodów, by wziąć się za swe strollowiałe kudły i łby podgolone o jedynie słuszną wizję… Na temat dowolny. To jest nas chyba coraz więcej.

A przynajmniej im więcej szukam, tym częściej i wszędzie ( a jakże) odnajduję potwierdzenie mego intuicyjnego przebłysku sarmackiej reakcji.

Coraz więcej pełnych samoupodmiotawiającej  fantazji, ducha i gospodarności ptaków kolorowych przedmurza Eurolandii.

Co smarkają na szkiełko i oko, a kierują się żywą prawdą ducha, jakkolwiek go doświadczają i czują swym sarmackim sercem.

My.

Skryta Opcja Sarmacka.

Romantycznie Radykalna Reakcja.

 Niezależnie, czy zataczamy się w naszych życiowych wyborach i jedynie słusznych partiach i opcjach prawem, czy lewem.

Czy krzywiąc sarmacki paluch w uniwersalnym wyrażeniu wobec wszelkich zasieków na naszej drodze, walimy frontalnie przed siebie.

Idziemy Prosto, dopóki nie padniem:

Ale po co?

No właśnie,  czy ewentualne cele me – no właśnie jakie? - są do osiągnięcia dotychczasowym sposobem wypisywania astylistycznych dyrdymał, które nawet salonowych trollów politycznych nie interesują bardziej od zeszłych wyborów? Bo raczej od sejmikowania staram się powstrzymywać (choć czasem mi się coś wyrwie;), rzeczy wspólnych poszukując, a nie kolejnego powodu, by za wąsy rwać, obrażać i w zęby se po internetach wzajemnie wycinać.

Nie są owe cele do osiągnięcia metodą salonową. Przynajmniej te świadomie weryfikowalne, kwantyfikowalne i teoretycznie w praktyce samodzielnym wysiłkiem u fundamentów osiągalne.

Czyli po rozpoznaniu własnej wizji bojem, czas szabelkę umysłu konkretem naostrzyć, swawolną kompaniję towarzyszy - umnych tam, gdzie ja niegramotny, lokalnie zawezwać, cep uporu u boku przytroczyć i ruszyć z salonu w szerokie stepy internetów, jak i pozawirtualnej rzeczywistości, co dzień boleściwie, acz uparcie doświadczanej.

Czołem.

Sarmacjusz Gromicep

P.S.

I mimo, że fejsingu zdzierżyć nie mogę, to chyba bez ruszania w fejsy, blogosfery i twittery celów zasięgowych nie osiągnę.

Nie chcem, ale muszem?

Czas zaświecić pludrakom mentalnym kontuszem.

Obywatelski piewca V-tej Rzeczpospolitej Sarmackiej. Ojciec, ale nie dyrektor, ot liniowy zasób korporacyjny. Golec i nieposesjonat, ale pełen fantazji :-). Z wykształcenia prawniczego kryminolog, z doczesnej orki obecnej diler eksportowy. Nałogowy librofil, upośledzony wtórnie internetem... uparty jednakoż w próbie nauki ponownej posługiwania się poprawnego językiem polskim. Republikanin niekonserwatywny, humanista jaśnie i nader raźnie jaźnią oświecany. Pląsający poloneza z synchronicznościami. Dumnie i szumnie odnajdujący w sobie wszelkie wady archetypowego Sarmaty, mimo zdrowych, robotniczo-chłopskich korzeni. Cnót sarmackich nie chwaląc się usilnie poszukuję, a jak jakową "carpe jugulum" dopadnę, to chybcikiem zamanifestuję ]:-)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura